wtorek, 24 września 2013

Part 2

P.W (Punkt Widzenia) Justina:

Siedziałem na kanapie z workiem lodu na głowie. Mama podeszła, usiadła i zaczęła się przyglądać ranie.
"Jak sie czujesz?", zapytała. Zabrała worek i patrzyła.
"... źle " Odp. Poszła po nową rolkę papieru do kuchni. Ta pierwsza była cała w krwi. Położyła mi go na głowę.
"Trzymaj to, ide zadzwonić po Mrs. Lansent" Powiedziała i poszła po telefon. Podskoczyłem.
"Co?... Dlaczego dzwonisz do Mrs. Lansent ? Nie możesz po prostu zawieść mnie do szpitala?" westchnąłem. Mama wróciła i usiadła koło mnie.
"Próbowaliśmy 10 min temu. Ale na dworze jest zbyt dużo piszczących fanek. Hałas nie jest dobry, na tą ranę na głowię. Mrs. Lansent jest dobrym doktorem. Ona jest jak rodzina. Poza tym to mama Crystil , więc nie może być aż taka zła." Pocałowała mnie w policzek i wróciła do telefonu.
"Jak rodzina? .. CHODZIŁEM z jej córką jak nie byłem sławny, CHODZIŁEM. Wiesz jakie to uczucie jak ktoś z kim CHODZIŁEŚ jest w pobliżu?"
"Tak wiem Justin, ale wolałbyś wyjść i być zaatakowanym przez te fanki?"
"Tak?" Wstałem i chciałem iść do drzwi, ale mama mnie zatrzymała i cofnęła z powrotem na kanapę.
"Dzwonie po Mrs Lansent"
"ALE --"
"Justin Drew" Zaczęło robić sie poważnie.
"Dzwonie do niej i koniec kropka." położyłem się na poduszce twarzą na dół i wzdychnąłem. Słyszałem jak rozmawiała przez telefon zanim podeszła do mnie i 'masowała' mnie po plecach.
"Wszystko będzie dobrze, kochanie" Powiedziała i włączyła telewizję na MTV. Jakieś 4 min później usłyszałem pukanie do drzwi. Mama wyłączyła telewizje i poszła otworzyć.
"Zostań tu" - Powiedziała i wskazała na mnie palcem zanim poszła.
Słyszałem wszystkie fanki na dworze. Nie słyszałem nawet własnych myśli. I tego jak one wchodzą do środka.
"Przepraszam że was tu ściągnęłam. Próbowałam z nim pojechać do szpitala, ale to strasznie trudne jak te wszystkie fanki tam krzyczą.
"To żaden problem. Ja i Crystil bardzo cieszymy się że mamy okazje was zobaczyć". Usłyszałem jak Mrs L. Mówiła zadowolona. Zobaczyłem jak wchodzi. Dała mi całusa w policzek i mnie przytuliła. Dała obie ręce na na moje ramienia, uśmiechnęła się, pokręciła głową i powiedziała "Boże, ale ty urosłeś" Uśmiechnąłem się. Odwróciła się.
"Crystil, kochanie!" Zawołała z salonu. Dałem głowę w ręce. Weszła i się na mnie patrzyła. Też dużo urosła, i się zmieniała. Była słodka jak z nią chodziłem a teraz jest ... Jest
"Gorąca!" Wyszło z moich ust. Wszyscy ucichli i popatrzyli się na mnie, oprócz Crystil która próbowała powstrzymać się od śmiechu.
"Też cię miło widzieć, Justin" powiedziała z uśmiechem.
"To znaczy .. gorąco mi i źle się czuje.. Dziękuje że pani przyjechała" Powiedziałem do jej mamy patrząc się na Crystil. Uśmiechnęła się i usiadła. Postawiła swój "Kuferek" z lekami na podłogę i go otworzyła. Zacząłem się bać. Gapiłem się na te wszystkie narzędzia i wyobrażałem się jaki ból sprawiają. Wyciągnęła wodę utlenioną i polała nią poją głowę.
"Będzie troche piec." powiedziała. Polała jeszcze więcej. Zacisnąłem zęby, strasznie bolało. Tam w środku musiał być alkochol czy coś. Nareszcie skończyła i wytarła to z mojej głowy. Wyciągnęła wielki bandaż i owinęła go wokół mojej głowy. Coś zaczęło wibrować. Mrs L. przesała owijać bandaż i wyciągnęłą telefon. Przeczytała coś.
"Crystil, twój tata wrócił z Phoenix wcześniej i muszę po niego jechać."
"Um .. Jest późno. Nie powinnaś prowadzić auta z twoim wzrokiem." Odp Crysti.
"Oh, a kto was tu przywiózł?" Moja mama ich zapytała. Popatrzałem na Crystil która wyciągnęła kluczyki z kieszeni i pomachała nimi w powietrzu. "A no tak, zapomniałam że już masz prawo jazdy" Powiedziała mama śmiejąc się. I ta niezręczna cisza przez kilka sek.
"Ja bym - Ja bym mogła was zawieść" Powiedziała mama uśmiechając się do mnie.
"Brzmi nieźle. To będzie długa jazda. Crystil zostaje z Justinem." Powiedziała jej mama nie dając nam nic powiedzieć. Tylko wzięły kurtki i wyszły.
"WIĘC ... Jak się masz?" Zapytałem. Pokręciła głową (na tak), usiadła na podłodze sprawdzając telefon.
"Dobrze" To było jasne że nie chciała ze mną gadać. Poczułem że musze ja przeprosić za to wszytsko co się stało, jak zaczęłem chodzić z Seleną itp.
"Słuchaj ... Crystil .... ja .. um .. to um .."
"Nie musisz tego mówić Justin." Powiedziała nadal patrząc na telefon. "Stałeś się sławny i zacząłeś  się spotykać z także sławnymi osobami, rozumiem to"
Ouch - Pomyślałem. Wstałem i poszedłem do kuchni szukając czegoś co mógłbym zrobić. Wiziąłem szkalnę wody i lek przeciwbólowy zanim wróciłem i usiadłem na kanapie. Rzuciłem jej polote żeby w końcu patrzyła na coś innego niż telefon. Włączyła na MTV
"O, patrz to ty !" Powiedziała uśmiechając się do mnie. Pomyślałem  że mi już wybaczyła. Szybko przełączyła kanał i jej uśmiech znikł. Skończyło się na tym że zatrzymała się na kanale z koszykówką.
"Lubisz koszykówkę?" zapytała. Pokręciłem głową na tak.
"uups" powiedziała wyłączając telewizję.
"Dobra słuchaj. Nie musisz być kompletną .." Przerwała mi i popatrzała na mnie
"kompletną suką?" Spojrzałem na sufit. Usiadła koło mnie na sofie.
"Nie , nie musze, ale jakoś pamiętam  że ktoś był wielkim PALANTEM i moim zdaniem na to zasłużył." Zacząłem się śmiać.
"Serio?" w jej oczach widziałem gniew i smutek. "Mówiłem przecież że jest mi przykro, Crystil " Wyciągnęła telefon i znowu zaczęła się nim bawić.
"Ta a mi Przykro że zostawiłeś mnie w tyle" Wstała i poszła do toalety. Zobaczyłem jak wyciera policzek z łzy. To będzie długa noc ....














1 komentarz: